30.08.2012

Rozdział 3


- LIDERZE POMÓŻ! - krzyknął Minho, opierając policzek o podłogę. Taeś niby mały, ale jak się wścieknie, to potrafi zrobić krzywdę...

Onew przekręcił oczami i zawrócił do nich.

- No co jest znowu, co znoooowuuu?
- Ratuj... - brunet podniósł w miarę możliwości głowę, patrząc błagalnie na lidera.
- A co z tego będę miał?

Taemin zaśmiał się cicho i wbił drugi łokieć między łopatki Minho.

- BUAHAHAHA!
- AAAŁAAaaAaAaaaa! A czego chceeesz?!
- Hmmm... Jeszcze się zastanowię, ale Taemin jest moim świadkiem, że wisisz mi przysługę - Onew uśmiechnął się szeroko, po czym dodał - Chodź Tae, postawię ci pół litra mleczka.

Jak na zawołanie chłopak podniósł się, stopami przebiegając po Minho i wybiegł na przód.

- Auć - jęknął raper, waląc czołem o posadzkę. Oj to też musiało zaboleć... Westchnął, podnosząc się z ziemi i przy okazji krzywiąc się. Zdecydowanie bolało. Rozprostował kości i ruszył za chłopakami.

- No mówię, że nic! - burknąłem cicho, zaciskając łapki w pięści i spojrzałem na swoje buty. Yhyyyym, zostaw ~.
- Dobra! - odpowiedział tym samym tonem Jong i zaczął się oddalać, wzdychając przy tym. Ah... Tak seksownie wzdychając... - Sorry, że się znowu narzucam.

Świetnie! Przegryzłem wargę. Argh. Teraz ja go zasmucę.. .Ale chwilka! On mnie co chwilę smuci! Ygh... I czemu muszę mieć takie miękkie serducho?! Zacisnąłem wargi i podbiegłem do niego, łapiąc za dłoń.

- Chodzi o to, że... - oh. I co ja mam powiedzieć?! I czemu mi tak ciepło?! Od razu puściłem jego dłoń i spuściłem wzrok. Key, ty debilu.

Jongi spojrzał na mnie, robiąc z ust dzióbek. No i kurde niech strzeli coś tą twoją słodycz! Tak, jesteś słodki... I przez to nie umiem ci odmówić! Cholera no..

- Że..? - Uśmiechnął się delikatnie. No pewnie! Ciesz się, chociaż to ty jesteś wszystkiemu winien! To ty jesteś moim problemem!
- Bo ja... - wziąłem głęboki wdech, zerkając na Jonga. - Kocham się w kimś, kto mnie nie chce... nie zwraca na mnie uwagi...
- No co ty? Próbowałeś z nią pogadać? - co za debil... No debil no! Czy ja powiedziałem, że to ona?! No powiedziałem, że zakochałem się w dziewczynie?! NIE! Więc czemu musi od razu... Ygh! I wcale nie pomaga mi fakt, że patrzysz się na mnie tak uważnie. Mam ochotę ci przyłożyć! Może to cię jakoś uświadomi!

Spojrzałem w jego oczy. No myśl! Myśl Jong... To nie boli! Wysil się ! Ja... W co ja wierzę?! Westchnąłem, zerkając w bok. Nie, ja się poddaję.

- Tak... I nie jest zainteresowana...
- To nie fajnie.. - mruknął, obejmując mnie ramieniem. No co ty nie powiesz? - Nie wiem, co mam powiedzieć... Serio. Może chodźmy już?

Westchnąłem. Świetnie! Kurwa świetnie! Zajebiście wręcz! Ygh... Zabierz te łapska!

- Ta... - burknąłem cicho. Barwo Kim. I co? Lepiej ci? Myślałeś, że załapie, że to o niego chodzi?! Przecież to idiota!
- Oj no choooodź .. - Jong uśmiechnął się i ciągnąc mnie ze sobą, dorównał kroku z chłopakami.
Idźcie wszyscy w pizdu.

Pierdole to wszystko. Kurwa mać no! Może dzisiaj mu się wcisnę do łóżka, to zrozumie o co i o kogo chodzi?! Co za... Nie. Nie mam dla niego słów! Jak można być tak ślepym? OD LICEUM?!

- To gdzie idziemy? - zapytał szczęśliwy Jonghyun. No tak.. Pijemy~ ŁIHU! Cieszmy się kurwa..
- Najbliżej. - Onew wzruszył ramionami, szczerząc się. Oh, następny. A zachlejcie się w trzy dupy i tyle. Co tam..
- Gdybyś znał moje myśli ~~ - zanucił cicho Minho... Znowu dokucza Taeminowi ta?
- To byś dawno kurwa nie żył? - burknął Maknae.

Oh jak uroczo. Rodzinka SHINee idzie na popijawę! To mogę już sobie iść do domu?! Bo znowu zaczynam   się wściekać! Wdech i wydech Key. Idziemy się bawić! Nie możesz być ździrowaty... Po prostu się nie odzywaj! I o.

- Yeeep, Minho umrzesz dzisiaj chyba z pięćdziesiąt razy. - Jongiś zaśmiał się.. Ah. Jaki on ma śliczny śmiech. Jak nikt! Taki... Taki Jongowy!
- Aj tam. Jakoś przeżyje... Może.

Pierwszy do baru wleciał Tae, szczerząc się jak wariat. Westchnąłem, wchodząc zaraz za nim. Jeej..

- MLECZKO POPROSZĘ! MLECZKO! NAJWIĘKSZEEE! - wykrzyknął uradowany. Hah.. To na serio uzależnienie.
- Dla mnie piwo... Dwa - Jong uśmiechnął się, stając koło nas. Kątem oka widziałem, jak patrzy na barmankę. YGH! Wydłubie zaraz temu babsztylowi oczy... To, że on się patrzy, nie znaczy, że ty możesz!
- Mojito - burknąłem cicho. Taaa, piję drinki. Nie lubię piwa, ani w ogóle nie przepadam za alkoholem... Ale jak już muszę..
- Piiiiwoooo... - z buźki Minho też nie schodził uśmiech. Nosz... Co wy tacy szczęśliwi?! To tylko durne procenty..

Maknae wraz z Jongiem odebrali swoje zamówienia i ruszyli do stolika. Ah.. To dopiero początek Kimuś ~.
Zaraz za nimi podreptał Onew, ze swoją ukochaną cytrynówką.. Minho też do nich dołączył... No świetnie! Tylko ja muszę czekać, bo jakaś durna baba, nie umie zrobić drinka! Chyba się z kelnereczką nie polubiliśmy. Jakież to przykre... Wściekły ścisnąłem swoją szklankę, kiedy już mi ją łaskawie dano, po czym polazłem do chłopaków. Usiadłem sobie na skraju kanapy. Tak trochę dalej od nich...

- Nie myśl, że stół cię przede mną uratuje - Taemin uśmiechnął się szeroko, do siedzącego naprzeciwko Minho. - Ale na razie dam ci spokój - puścił mu oczko, popijając swoje mleczko. - aaahm.. Jongi, musimy załatwić ten ślub z mleczkieeeem ~~ - westchnął, odlatując już do swojego bananowo-mleczkowego świata.
Jonghyun wybuchnął śmiechem. - No mówiłem! - otworzył z uśmiechem piwo i wziął łyka, szczerząc się - Ja ci to załatwię! Zobaczysz!
- Mówiłem ci przecież, że to niemożliwe - Minho wziął głęboki wdech, przybierając swoją pokerową twarz.

A ja sobie siedziałem tam z boczku, wgapiając w swojego drinka. Z nudów zacząłem bawić się kawałkiem limonki. No i na co ja tutaj? Uchleją się i tyle będzie. O babciu, czemu mnie tak wychowałaś? Niby jestem divą, ale jeśli chodzi o picie, palenie... To nagle zamieniam się w grzecznego chłopca. Cóż, jestem sztywny?
Taemin spojrzał na mnie i mruknął cicho.

- No weź coś mu powiedz!
- Hę? - podniosłem głowę i spojrzałem na niego, kompletnie nie wiedząc o co chodzi. No tak, wyłączyłem się i nawet nie wiem o czym mówią. Hah. Czyli idzie mi świetnie! Nie słuchać ich i nie wdawać zbytnio w rozmowy.
- Ja chcę ślubu z mleczkiem! Fani nie będą mieć nic przeciwko. Dopóki to nie człowiek, to im to zwisa - wytłumaczył mi młody.
- Ah... Wybacz. To raczej mało możliwe... - uśmiechnąłem się do niego łagodnie. Ten to ma szczęście. Jest zakochany po uszy... w mleczku. Wolałbym mleko bananowe od Jonghyuna!
- Oj co ty go tak dołujesz? - o wilku mowa! Albo myśli? Jeden chuj... Tak czy siak, mój "skarbek" zrobił smutną minkę, dopijając już pierwsze piwo.
- Taka prawda Tae. Wybacz. Miłość jest... okrutna. - wzruszyłem ramionami, uśmiechając się cały czas. Bo jest okrutna! Czy to miłość do Jonga, czy do mleczka... Jeden chuj. I jebać to wszystko!

Słysząc moją uwagę, Minho spojrzał na mnie zdziwiony. No co?! Wiem co nieco na temat miłości nie?
Nie on jeden był w szoku. Wzrok Jonga też mówił coś w stylu "  Co ci tak nagle? Że co Key ? Serio mówisz? ". Mimo wszystko na zewnątrz uśmiechał się.

- Nie uwierzycie, ale chyba jestem trochę zmęczony..
- Tyyyy? Wieczna energia nawet po koncertach ? - Onew uśmiechnął się, popijając tą swoją cytrynówkę.
Teraz zdziwiony wzrok Minho zjechał na Jonga - Nie no, zapiszcie to, bo kurwa nie uwierzę. - szczęśliwy napił się piwa.

Ta. Ja też jestem już zmęczony. A popatrz... Od liceum się nie poddałem. I co najzabawniejsze nie mam zamiaru. Uświadomię ci, co czuję i koniec! Będziesz mój, bo ja zawsze mam co chcę! Brzmi to dziwnie... Ale taka prawda. Chcę Jonga TYLKO dla siebie.

- No tak! - Bling Bling zaśmiał się, otwierając drugie piwo. - Zawsze tańczę i śpiewam najwięcej z was, więc mam do tego prawo.
- Tss... Dziadek. - mruknął Taeś, kończąc swoje mleczko. Ta... Ale jaki przystojny dziadek... AGH ! ZA DUŻO O NIM MYŚLĘ!
- Oj tam, narzekasz - Minho dopił swój alkohol, po czym zabrał się za następne piwo. No to się zacznie...

Po dwóch godzinach Taemin rżał z Jonghyuna i Minho, którzy zaczęli pierdolić jakieś głupoty. No a ja siedziałem jak ten kołek, podpierając brodę na nadgarstku i rozglądałem się na boki, na inne stoliki. Siedzę tu bezsensu tyle czasu! Bo oczywiście skończyło się na tym jednym drinku... Oh, jaka ze mnie ciota. Uh uh.. jasne. Straszne ~.

- Masz ładny uśmiech, kiedy się tak śmiejesz - powiedział cicho Onew w stronę Jonga i uśmiechnął się życzliwie.

Ten pochylił się w jego stronę, widząc, że coś mówi. Słysząc słowa lidera spojrzał na niego zdziwiony, a jego uśmiech nieco zmalał. Po chwili jednak, wiedząc, że zwrócił swoim zachowaniem uwagę na siebie, uśmiechnął się szeroko i podrapał po głowie.

- Tak myślisz?
- Dokładnie - Onew wpatrywał się w jego oczy. Oh, uchlali się? No tak... Jongiś nigdy nie miał mocnej głowy. Lider na luzie położył rękę na udzie chłopaka i z uśmiechem mruknął - Na następny koncert musisz wymyślić coś jeszcze lepszego, to powalisz innych.

Kim wyprostował plecy i spojrzał na rękę Onewa, potem na niego i znowu na dłoń. - No pewnie, muszę! - olewając totalnie sprawę napił się piwa.

- Teraz posłuchaj młody. Wujek Minho coś ci powie.. - najbardziej wypity ze wszystkich brunet nachylił się i pokazał palcem, żeby Taemin również to zrobił.
Młody uniósł brew i wybuchnął śmiechem. - Chyba dziadek. No ale słucham, słucham. - grzecznie nachylił się w stronę Minho.
- Pamiętaj. Nigdy nie pal... Bo wtedy człowiek ma problem ze wzwodem... - szepnął śmiertelnie poważnie raper, po czym spojrzał w jego oczy i pokiwał głową.

Tae otworzył szeroko oczy, patrząc na niego jak na debila. Nie dziwię się. Znowu wybuchnął głośno śmiechem, waląc ręką w stół.

- Nie bęędęę juuuż!
- Tylko pamiętaj! - uniósł palec do góry, szczerząc się do młodego - Wujek Minho zawsze Ci pomoże... I służę dobrą radą.

Westchnąłem cicho. No tak, jasne. Bawcie się świetnie. Mam to gdzieś. Znowu zacząłem obserwować innych ludzi. Lalala, mogę już iść do domu?~~

- Myślę, że przyda się coś nowego w programie, w którym mamy wziąć udział.. - Onew nachylił się bardziej w stronę Jonga.

Akurat ten spojrzał na niego i przestraszył się bliskością przyjaciela. Odsunął głowę do tyłu, nie zginając przy tym pleców. Akurat w tym momencie odwróciłem się w ich stronę. Japierdolekurwamaćcotomabyć?! Westchnąłem z ulgą, kiedy Onew strzepnął tylko jakieś piórko w ramienia Jonga. Jej.. Jak to wyglądało... No ładnie Key. Masz już urojenia!

- Oneeeeeeeeeew, weźcie goo! - Maknae złapał się za brzuch, nie mogąc już ze śmiechu oddychać. - Em.. Jongi, masz... BUAHAHAH! Narzygałeś se na koszulkę?!
- Hę? - burknął inteligentnie Bling, zerkając na dół . - A faktycznie...
Za materiał jego koszulki pociągnął Onew - Pokaż... No wiesz ty co?! Rzygać na siebie i pić jak świnia?!
- Oj no co jak świnia?! - oburzył się słodko Jongi.
Nagle obudził się Minho, patrząc po wszystkich swoim zapijaczonym wzrokiem - Ale cooo? - po chwili utkwił wzrok w Tae i czknął cicho, robiąc smutną minkę - Już mnie nie kooochaaaszz?

Ziewnąłem cicho. Ahm, chyba na serio zaraz zabiorę się do domu. Nie wiem po co tu w ogóle przychodziłem... Jak widać chłopcy świetnie się bawią beze mnie. W sumie co się dziwić? Jestem sztywniak nie? Ogh..

Jonghyun wybuchnął śmiechem, przez co ręka Onewa zsunęła się na jego tors, co kompletnie olał. Lider jakoś też nie zabierał rączki... - Tae kocha Minho?! O maaaamooo! No nie pierdooolcie~!
- CO ?! Tego dziada?! No weź mnie nie obrażaj! - spanikowany Maknae spojrzał na Jonga - TO NIE JEST ŚMIESZNE! Onew zrób coooś ... - powiedział płaczliwym tonem. - Nie chce kochać się w emerycie..

No ale lider zajęty był innymi 'rzeczami'. Czknął cicho i przesunął łapką nieco niżej. Drugą rękę zawiesił sobie na ramieniu Jonghyuna, od tak. Swobodnie niby...

- Przykro mi. - mruknął - Różne są związki, ale opłaca ci się. Minho dużo zarabia.
- No wiecie co?! - brunet prychnął cicho i odwrócił głowę w bok, niczym ja. Ale... Ja jestem w tym lepszy. Heh. - Dziadkiem to tu może być Onew... On jest najstarszy!
- No i znowu ja! Jesteście straszni!

Podniosłem się patrząc na chłopaków. Dopiero teraz zauważyłem jak Onew trzyma Jonghyuna. Zabolało. Ale przecież to nic takiego prawda? W naszym zespole to normalne... Wyluzuj Key.

- Wiecie. Nie najlepiej się czuje. Chyba wrócę do domu... - mruknąłem cicho.
Od razu wzrok Jonga zwrócił się w moją stronę. Wyglądał tak cholernie seksownie z tymi przymrużonymi oczami i uchylonymi ustami. Szlag! - Czemu idziesz? - zapytał zawiedziony.
Nie patrz tak na mnie! Nie mów takim tonem... W ogóle idź być seksownym gdzieś indziej! - Jestem wymęczony... Chciałbym się już położyć...

Obok nas Minho dalej prowadził inteligentną rozmowę z Onewem. - Bo to prawda! Jesteś stary i tyle! - Brunet nadal obrażony gapił się w bok. Oh przykre ~.
- Cicho dziady! Bo Key nam już chce uciekać.. - Taemin trzepnął obu po głowie.

- Nie no w sumie... - mruknął Jong, drapiąc się po głowie, po czym uśmiechnął się do mnie.
- Hę? - Minho spojrzał na mnie, znowu robiąc tą swoją smutną minkę. - No jak to... Ty też mnie już nie kooochaaaasz?
Zaśmiałem się cicho. Wow. Śmieję się! Wymuszone to co prawda... Ale już coś! - Oczywiście, że was kocham, dekle jedne. Ale naprawdę padam... - Heh. Jonghyunowi nie przeszkadzają te łapki...?
- Nie kocha cię Minho, nie kocha... - Tae pokręcił ze smutną miną głową.
- Też cię kocham. - Jong wyszczerzył się. Nie kochasz... Przełknąłem cicho ślinę. Nawet nie wiesz jak mnie ranisz tymi słowami...
- Ale jak toooo? - Minho jęknął cicho i wyłożył się na stole. Biedny.. Wychodzi na to, że jego nikt nie kocha.

Odwróciłem się na pięcie i rzuciłem ciche " na razie ", po czym wyszedłem z lokalu, wzdychając cicho. Szlag by cię...

Po pięciu minutach Maknae również się znudził.

- Ja chyba idę, za dużo mleczka... I mi się spaaać chce.
- Nastęęęęępnyyyy - westchnął Jonghyun - cieniasy.
- Ja już nie powiem, kto wypił najwięcej - Onew zaśmiał się.
- To nie jaa...
- Dobra, ja idę. Key miał racje, to był ciężki dzień - Tae wstał, po czym trzepnął Minho w łeb. - NIE ŚPIJ W MIEJSCU PUBLICZNYM WIEŚNIAKU!
- Yhyyym ~~ - mruknął brunet, odlatując już na tym stole.


***


Onew westchnął cicho - Fajnie, musimy go tachać...
- No chyba nie jaaaa - Bling z uśmiechem wstał, chwiejąc się.
Lider złapał go za bok i westchnął głośno - Boże, dlaczego ja?! - Zastanowił się chwilkę i śmiejąc się, złapał Minho za ramie, po czym objął ich obu w biodrach. - Ostatni raz robię za podpórkę - mruknął, kierując się w stronę wyjścia.

Tuż pod naszym domem chłopakom oczywiście odjebało.

- Koleżanka Onew mnie targa! - zalany w trupa Minho zaczął się chichrać, ciągnąc chłopaków w lewo - Łihuhuu!
- Kołyyyyyyskaaa koleżkooooo ~~ !! - Jongi czknął, kołysząc się na drugi bok.
W tym momencie wszyscy przewalili się na Jonghyuna, a Onew tak jakby w jego objęcia.
- Onew kurczaczku, jakie masz ładne oczęęęęęętaaaaa ~~ - Bling zaśmiał się głupkowato, obejmując tors Minho, bo myślał, że dosięgnie torsu liderka, a że brunet leżał na nim plecami..
- MINNIEEEE ! RATUJ MNIE KOCHANIE! ONI MNIE OBMACUUUUJĄĄĄĄĄ ! - krzyknął raper, po czym załkał cicho - Gdzie mój maluuuszeeek?!

Westchnąłem, podnosząc się z łóżka. No to się kurwa wyspałem... Podszedłem do okna, słysząc krzyki. Hę?! Czy tam leży Jong, Onew i Minho..? I się tulają? Eeee....

5 komentarzy:

  1. MAHAHAHAHAH uwielbiam to opowiadanie... a to dopiero początek. Już się boje co wymyślicie dalej... znając Was to ehehehee : DDD

    ''- Teraz posłuchaj młody. Wujek Minho coś ci powie.. - najbardziej wypity ze wszystkich brunet nachylił się i pokazał palcem, żeby Taemin również to zrobił.
    Młody uniósł brew i wybuchnął śmiechem. - Chyba dziadek. No ale słucham, słucham. - grzecznie nachylił się w stronę Minho.
    - Pamiętaj. Nigdy nie pal... Bo wtedy człowiek ma problem ze wzwodem... '' -HAHAHAHA to Usagi z JR (: D) miał z TYM wielki problem. Misaki serio musiał Go nieźle podniecać XD

    Mahahaha ah te ich żarciki.

    ''W ogóle idź być seksownym gdzieś indziej! '' -PARADOX czeka Jongiiiiiiś ehehehe : DDDD

    Wgl... płakać mi się chciało jak tak czytałam o biednym Kibumie noę :c I strasznie mi się podoba jak opisujecie Jego emocje... nie wię, ale aż człowiekowi się przykro robi no :c
    Wgl. to pierwsze opowiadanie Deię, które czytam : OOOO
    I mi się podoba : D
    Bardzo, bardzo. (Mnoga, mnoga :D)

    To teraz czekamy na dalsze przygody kawalarzy (HAHAHA).

    ę♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wolno im się tulać bez Keya! To surowo zabronione i karane dożywotnim piciem mleczka cytrynowego! Na bananowe było cło, więc wszystkie butelki odesłano do Afryki na przemiał do bananów... E... dziwne to było, ale jakaś historia. xD
    Jednego nikt nie kocha, drugiego nie kocha ten, kto powinien, trzeci nie kocha drugiego, a daje się obmacać czwartemu, czwarty nie wie o drugim, ale dobrze mu się maca, a piąty... odlatuje. xD To się nazywa zgrana paka! xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,
    rozdział wspaniały, biedny Key, czy Jong w końcu dostrzeże, że to o nim mówił właśnie mówił? Powiem tak, bardzo, bardzo mi się podoba, wspaniale opisujecie uczucia Key. Dialogi między nimi są wspaniałe. Nie moge się już doczekać o=kolejnego rozdziału...
    Weny....
    Pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaiste, powiem wprost...
    Kiedy następny rozdział? :3

    OdpowiedzUsuń
  5. CHCIAŁBYM WIEDZIEĆ KIEDY PRAGNIECIE DODAĆ COŚ NOWEGO, DEI? <3

    OdpowiedzUsuń